Projekty misyjne
INDIE
Zaplecze sanitarne
Nasze siostry służą ubogim
i zmarginalizowanym kobietom, dzieciom i młodzieży w Oriyur, w dystrykcie Ramnad, Tamil Nadu, w południowych Indiach. Hostel Ananadiyagam został założony w 1984 roku i jest przeznaczony wyłącznie dla rozwoju młodzieży pochodzącej z najniższych kast oraz ludzi wykluczonych.
Dzieci, szczególnie dziewczęta, muszą pokonywać długie dystanse, aby dotrzeć do szkoły. Większość z nich znajduje się w bardzo trudnej sytuacji materialnej, przez co nie mogą pozwolić sobie na opłacenie przejazdów autobusowych.
Potrzebujemy odpowiednich toalet i łazienek dla nich.bSiostry z naszego zgromadzenia podejmują różne inicjatywy, aby znaleźć środki finansowe na pierwsze potrzeby, jednak wybudowania łazienek i toalet nie jesteśmy w stanie zrealizować bez pomocy z zewnątrz. Prosimy bardzo
o wsparcie finansowe na budowę toalet dla dzieci uczących się w hostelu Ananadiyagam w Oriyur.
Bardzo proszę Was o wsparcie jej działań, a tym samym o pomoc tym dzieciom, które ze względu na swoje urodzenie mają w Indiach gorszy status. Mam nadzieję i ufam, że wspólnymi siłami uda nam się wybudowywać sanitariaty, które są tak bardzo potrzebne w hostelu.
Z modlitwą i serdecznymi pozdrowieniami.
s. Sabina Mary FIHMa
Rajakambeeram, Indie
Darowizny: 58 1240 2311 1111 0000 3881 7069
UKRAINA
Kaplica na balkonie
Drodzy Przyjaciele,
Siostry Benedyktynki Misjonarki już ponad 30 lat posługują w parafii św. Aleksego w Żmerynce na Ukrainie. Od początku naszej obecności na tym terenie byłyśmy zaangażowane w prowadzenie katechezy, przygotowanie dzieci, młodzieży oraz dorosłych do sakramentów, dbanie o zakrystię i kościół oraz pomoc najuboższym. Wojna, która stała się naszą codziennością, postawiła przed nami nowe zadania: moralne wsparcie żołnierzy i ich rodzin, prowadzenie grup modlitewnych, spotkania z weteranami i ich rodzinami. Praktycznie nie ma rodziny, która nie straciłaby kogoś bliskiego w tych ostatnich latach.
Mieszkamy w starym bloku niedaleko kościoła. Nasz „klasztor” to trzypokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką. Zamiast klasztornego ogrodu mamy balkon. Latem musiałyśmy wymienić okna, ale i tak mamy nadzieję, że tegoroczna zima będzie choć trochę łagodniejsza. W zeszłym roku z powodu działań wojennych często nie było elektryczności, a co za tym idzie ogrzewania.
Jedyną nadzieją i wsparciem dla nas oraz dla osób, do których zostałyśmy posłane, jest Jezus. Do tej pory nie mamy w naszym mieszkaniu kaplicy, ale chciałybyśmy urządzić ją w miejscu, gdzie obecnie jest balkon. Tylko jego obecność i łaska może zmienić ludzkie serca i dać nam upragniony pokój, ludzkie starania są bardzo zawodne.
Prosimy, pamiętajcie o nas w modlitwie, a jeśli możecie, to prosimy o wsparcie finansowe dla naszej wspólnoty.
Z wdzięcznością
s. Laura Kopestyńska, Ukraina
Darowizny: 58 1240 2311 1111 0000 3881 7069
SUDAN POŁUDNIOWY
Samochód do zadań specjalnych
Kapucyni z Krakowa otworzyli misję w Sudanie Południowym. Jest to pierwsza kapucyńska wspólnota w tym kraju. Bracia posługują tam wśród ludności z plemienia Nuerów, noszącej w sobie traumę długoletniej wojny sudańskiej, która w roku 2011 doprowadziła do oddzielenia się części południowej od północnej.
Wojna domowa, w którą po dwóch latach od uzyskania niepodległości popadł Sudan Południowy, najmłodszy kraj świata, świata do dzisiaj. Ekonomicznie kraj stoi na krawędzi załamania gospodarczego.
W ostatnim czasie ludność naszego regionu doświadczyła powodzi i utraty wszystkiego co miała. Ludzie byli zmuszeni szukać pomocy w tzw. obozach dla wewnętrznie przesiedlonych. Obozy te dają poczucie bezpieczeństwa, zapewniają minimum wyżywienia i czystą wodę. Jest to jednak raczej wegetacja niż życie.
Na chwilę obecną i my misjonarze mieszkamy w takim obozie, starając się opiekować miejscowymi kaplicami, docierając do nich pieszo, tak jak zwykli ludzie. Duszpasterską opieką poza obozem obejmujemy wiernych w mieście Rubkona, położonym ok. 7 km od obozu. Póki co dojeżdżamy do nich „środkami komunikacji publicznej”. Duże wyzwanie stanowi dotarcie do Rotriak (37 km na północ od obozu), gdzie oprócz mieszkających tam naszych wiernych, docierają również uchodźcy z Sudanu. Droga jest chroniona z obu stron wałami. Często jest trudno przejezdna, podmokła, z dużymi koleinami. Dlatego silny samochód, niezawodny, o dużym prześwicie i napędzie na cztery koła jest w tych warunkach bardzo potrzebny. Bolączką ludzi tu żyjących są różnego rodzaju choroby i co za tym idzie potrzeba leczenia. Nie raz byliśmy świadkami transportu chorej osoby do szpitala na taczkach. Samochód pomoże w takich sytuacjach godnie i szybko zaradzić podobnym sytuacjom. Będziemy wdzięczni za pomoc w zakupie samochodu będącego konkretnym środkiem niosącym pomoc temu udręczonemu narodowi.
Za wszelkie wsparcie mówimy Wam – Bóg zapłać!
br. Artur Ziarek OFMCap
Sudan Południowy